1 maja obchodzimy Święto Pracy ustanowione w 1890 r. podczas II Międzynarodówki w celu upamiętnienia strajku robotniczego w Chicago. W PRL-u wykorzystano ten dzień, aby zamanifestować poparcie obywateli dla władzy. Był to czas pochodów, na których robotnicy i chłopi mogli cieszyć się swoją pozorną wolnością i władzą. Robili to często nie z własnej woli, lecz z obowiązku wprowadzonego przez państwo.
Pochody 1-go maja w PRLu
Władza, aby podkreślić wolnościowy wydźwięk tego dnia przypominała czasy II Rzeczpospolitej, kiedy pochody robotników i chłopów bywały brutalnie tłumione. Stałym punktem obchodów ustanowiono moment wręczenia kwiatów przywódcom przez dzieci oraz przemowy pierwszego sekretarza. Choć wszystko miało odbywać się spontanicznie, tak naprawdę pochody miały swój ustalony plan, a udział w nich był obowiązkowy, zwłaszcza w latach 50 XX w. Sprawdzano więc obecność pracowników i uczniów. Jednak z czasem było coraz więcej osób, którym udawało się uniknąć tego obowiązku. Z drugiej strony zawsze znaleźli się ludzie chętnie uczestniczący w obchodach tego dnia. Wynikało to z ich przekonań lub z nadziei na zyski z zasłużenia się władzy. Ponadto władza dbała o uatrakcyjnienie obchodów. W miastach po pochodach odbywały się festyny pieczonymi kiełbaskami, wódką, oranżadą i watą cukrową.
Po te smakołyki ustawiały się tłumy, często na kiełbasę trzeba było czekać ponad pół godziny. Władza w tym czasie udostępniała lepsze towary. Miało to na celu wytworzenie w umysłach obywateli pozytywnych skojarzeń związanych z tym dniem. Towary te sprzedawały z samochodów różne organizacje handlu detalicznego. Najbardziej wyczekiwane było piwo. Mimo to częstym zjawiskiem było opuszczanie pochodu zaraz po sprawdzeniu obecności. Inni czynnie brali w nim udział, wymyślając hasła wychwalające władzę czy tworząc żywe piramidy i przeróżne figury akrobatyczne. Trzeba pamiętać, że było to przede wszystkim święto władzy oraz okazja do prezentowania ideologii komunistycznej.
W pochodach do czasu odwilży wykorzystywano kukły wyśmiewające wrogów systemu np. kułaków i zachodnich polityków. Przez cały okres PRL-u w tym dniu prezentowano osiągnięcia władz. Od przedstawionego obiektu biegły wstążki trzymane przez młodzież z Związku Młodzieży Polskiej, co miało przypominać obchody religijne. Na podstawie,,PRL w klimacie absurdu”, pod red. J. Derda, Kraków 2013, s. 46-49 oraz A. Fiedoruk, ,,Prywatne smaki PRL-u”, Poznań 2011, s.130-132
Mam nadzieję, że nigdy więcej do tych czasów nie powrócimy, chociaż miło się czytało jako ciekawostkę.